Wakacje w pełni, a ja dopiero teraz zorientowałam się, jak bardzo zaniedbałam serię "Z kociego świata"! Pora nadrobić tak ogromne zaległości. Dziś zalewam was garścią ciekawostek, które dotyczą naszych milusińskich. I choć w tytule zawarłam tylko jednego newsa, w notce znajdziecie aż trzy. Będzie o wyjątkowej ceremonii ślubnej, o kocim winie oraz o miejscu, w którym nie brakuje dobrej kawy, ale i tak uwielbianego przez nas odgłosu mruczenia. Zachęcam do lektury, naprawdę warto!
Ślub pełen kotów
Każdy z nas wyobraża sobie ślub jako najpiękniejszy dzień życia. Dużo gości, świetna zabawa, panna młoda... Stop. Zatrzymajmy się przy punkcie numer jeden. A co, gdyby to wyjątkowe wydarzenie obserwowało tysiące par oczu? I to w dodatku kocich? Pewna kanadyjska para pobrała się w dość niekonwencjonalny sposób. Otóż, ludzi zastąpiły futrzaki. Ceremonia miała miejsce w Cat House w Kalifornii. To największe w Stanach Zjednoczonych schronisko dla kociaków, w którym dodatkowo nie usypia się zwierząt z powodu ich 'nadmiaru'. To właśnie pomysłodawczyni tego miejsca postanowiła pobrać się w towarzystwie swoich podopiecznych. Co na to współmałżonek? On również lubi pomagać braciom mniejszym, więc plan narzeczonej zaakceptował bez większych grymasów. A co z prezentami? Realni goście zostali poproszeni o wpłacenie datków na rzecz Cat House. Piękny gest! Zaślubiny miały miejsce w maju, lecz o sprawie głośno zrobiło się dopiero teraz.
Lampka wina dla kota?
Od teraz to możliwe. Chcecie świętować ze swoim pupilem urodziny lub inną ważną uroczystość? Wasz kot również może wznieść toast. Jest to możliwe, gdyż na rynku pojawił się właśnie zupełny hit - wino dla futrzaków 'Nyan Nyan Nouveau' (jak podaje serwis natemat.pl: "Słowa "nyan nyan" odnoszą się do kociego miauczenia, natomiast "nouveau" nawiązuje najprawdopodobniej do beaujolais nouveau, młodego, francuskiego czerwonego wina z rejonu Beaujolais."). Cała idea rozwija się na razie w Japonii, ale myślę, że już wkrótce trunek ten będzie dostępny w sklepach zoologicznych na terenie Polski. Nie bójcie żaby! Napój jest w stu procentach bezalkoholowy i bezpieczny dla zwierzaka. Na początek w japońskich sklepach z karmą i suplementami dla zwierząt pojawiła się limitowana edycja 'Nyan Nyan Nouveau', bo licząca jedynie tysiąc butelek o pojemności 180 ml. Wino ma jednak krótki termin ważności. Należy je spożyć w ciągu roku od daty produkcji, czyli jest to zupełne przeciwieństwo ludzkiego trunku, które im starsze, tym lepsze. Myślę, że to jednak nie odstraszy potencjalnych klientów.
Osobiście lubię chodzić do różnego rodzaju kawiarni. Wszystkie różnią się od siebie mniej lub bardziej. Cenię je ze względu na klimat. Delektowanie się gorącym napojem w domu to nie to samo co przesiadywanie w apetycznym wnętrzu, słuchając stukotu filiżanek i obserwując zabieganych ludzi za oknem. A co, gdyby do tego wszystkiego dorzucić miauczenie kociaka? I nie mówię tutaj o dźwięku odtwarzanym z płyty, lecz o mruczącym, chodzącym i chętnym do zabawy szczęściu. Uwaga kociarze! W naszym kraju również znajdziecie tego typu miejsca! Mieszkańców stolicy zapraszam do Miau Cafe, a ludzi z Krakowa do Kociej Kawiarni Kociarni. To teraz trochę ciekawostek. Pierwsza tego typu inicjatywa pojawiła się już w 1998 r. na Tajwanie. Miejsce to nosiło nazwę Cat Flower Garden. W kraju kwitnącej wiśni zaś możemy sprecyzować, w towarzystwie jakich futrzaków chcemy popijać ulubione napoje (zresztą, to państwo, w którym zwierzaki te są wręcz ubóstwiane, o czym świadczy fragment wyżej, ale i fakt, iż w 2015 r. w samym Tokio funkcjonowało 58 kocich kawiarni!). Mamy do wyboru miejsca, w których paradują albo koty czarne, albo te grubsze, albo rasowe. Do wyboru, do koloru. Dosłownie i w przenośni :) Po więcej interesujących faktów zapraszam tutaj. Niestety, strona nie jest dostępna w języku polskim.
Kocia kawiarnia
Osobiście lubię chodzić do różnego rodzaju kawiarni. Wszystkie różnią się od siebie mniej lub bardziej. Cenię je ze względu na klimat. Delektowanie się gorącym napojem w domu to nie to samo co przesiadywanie w apetycznym wnętrzu, słuchając stukotu filiżanek i obserwując zabieganych ludzi za oknem. A co, gdyby do tego wszystkiego dorzucić miauczenie kociaka? I nie mówię tutaj o dźwięku odtwarzanym z płyty, lecz o mruczącym, chodzącym i chętnym do zabawy szczęściu. Uwaga kociarze! W naszym kraju również znajdziecie tego typu miejsca! Mieszkańców stolicy zapraszam do Miau Cafe, a ludzi z Krakowa do Kociej Kawiarni Kociarni. To teraz trochę ciekawostek. Pierwsza tego typu inicjatywa pojawiła się już w 1998 r. na Tajwanie. Miejsce to nosiło nazwę Cat Flower Garden. W kraju kwitnącej wiśni zaś możemy sprecyzować, w towarzystwie jakich futrzaków chcemy popijać ulubione napoje (zresztą, to państwo, w którym zwierzaki te są wręcz ubóstwiane, o czym świadczy fragment wyżej, ale i fakt, iż w 2015 r. w samym Tokio funkcjonowało 58 kocich kawiarni!). Mamy do wyboru miejsca, w których paradują albo koty czarne, albo te grubsze, albo rasowe. Do wyboru, do koloru. Dosłownie i w przenośni :) Po więcej interesujących faktów zapraszam tutaj. Niestety, strona nie jest dostępna w języku polskim.
Jak widzicie, różne ciekawostki czyhają na nas na każdym kroku. To świadczy tylko o tym, jak bardzo kochamy te zwierzaki pomimo tego, że nieraz jesteśmy przez nie ignorowani. Niektórzy sądzą, że człowiek jest tylko kocim służącym. Tym od czyszczenia kuwety, drapania za uszkiem i serwowania jedzenia. Jak widać, zawsze znajdą się fanatycy, którzy dla swojego pupila są w stanie zrobić wszystko. Koty kochamy za ich niezależność, odwagę i dumę. Na mojej twarzy pojawia się więc uśmiech, gdy świat wymyśla coraz to nowsze inicjatywy, by tylko dogodzić naszym milusińskim. A was, co zaskoczyło najbardziej? Jakie jest wasze zdanie na temat najnowszego wynalazku wprost z Japonii? Co sądzicie o ślubie w schronisku? Czy byliście już w jakiejś nietypowej kawiarni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz