Faza I - rozpoznanie gruntu pod nogami
Chcąc oswoić kota musimy wiedzieć o kilku bardzo istotnych rzeczach. Rozważ, czy zwierzak w przyszłości będzie gotowy na to, aby wprowadzić go do mieszkania. Pamiętaj o kilku zasadach:
- Zwierzak może nie mieć dla nas zaufania - nie wiadomo skąd przybył i czy nie przeżył już wystarczająco wiele. Wydaje się to dzsiwne, ale kot zapamiętuje przykre rzeczy (moja Pusia przez tydzień była na mnie obrażona za to, że niechcący nadepnęłam jej na ogon, więc trzymajcie się na baczności).
- Nie rzucaj się jak z motyką na Słońce. Kociak może być na tyle podziczały, że nawet zbliżenie się do niego na kilka metrów może być niebezpieczne. Takie zwierzątko będzie zdesperowane i nie zawaha się użyć tego, co chowa między opuszkami! Aby uniknąć nieprzyjemności wstrzymajmy się z tuleniem i głaskaniem.
- W tej fazie kluczowa jest cierpliwość. Jesteś cholerykiem? Odpuść sobie, a o przejście tej fazy poproś bliską ci osobę, która ma dobry kontakt z kotami, jest opanowana i cierpliwa.
Pierwsza faza polega na tym, aby kota do swojej obecności przyzwyczaić. Warto z początku obserwować zwierzaka aby poznać miejsca, które lubi, gdzie mieszka, śpi i spędza czas. Gdy już owy zaułek znajdziemy, niepozornie pozostawmy tam (pod nieobecność futrzaka) miskę z ciepłym mleczkiem i troszkę jedzonka. Zabieg powtarzajmy codziennie, a już po trzech dniach wyczekujmy w bezruchu na kociaka obok karmidełka. Widząc kota nie wpadajmy w zachwyt, nie biegnijmy do niego, nie chwytajmy i nie głaszczmy. Nie ma on jeszcze wystarczającego zaufania. Kiedy to dzikusek sobie podje, wyciągnij długi sznureczek i zachęć go do zabawy. Nic tak nie zbliża, jak wspólne figle! Myślę, że kwadrans takiej gonitwy wystarczy.
Faza II - jesteś na polu minowym
Każdy ruch, każdy wydawany przez ciebie dźwięk jest znakiem dla kota, który może niektóre z nich odebrać błędnie jako próbę ataku. Bądź gotowy na wszystko, a gdy futrzak postanowi zaatakować, pozwól mu odejść. W tej fazie musisz jako pierwszy wyciągnąć rękę do kociaka. On tego nie zrobi. Daj mu powąchać swoją dłoń, a następnie delikatnym i spokojnym ruchem postaraj się go dotknąć.
- Gdy zwierzak płoszy się, puszy i syczy - to znak dla ciebie, że musisz zostawić go w spokoju.
- Z początku głaskaj go po grzbiecie i głowie. Unikaj okolic brzuszka - jeśli kot przeszedł naprawdę wiele, może być to dla niego stresujące, a cały plan licho strzeli.
Faza III - oswajanie wstępne
Kota możesz zabrać do domu dopiero wtedy, kiedy wiesz już, że nie jest on dla ciebie, jak i dla twojej rodziny źródłem bezpośredniego zagrożenia. Dzikus w domu to nic przyjemnego. Kociak musi mieć zaufanie, aby mieszkać z człowiekiem pod jednym dachem. Inaczej się pozabijacie :) Poświęcaj mu każdą wolną chwilę, przyzwyczajaj do obecności innych ludzi, baw się z nim. Nie trzeba wiele. Oswajanie dzikiego kota zajmuje tydzień do dwóch tygodni i wymaga czasu. Tego procesu niestety nie da się przyspieszyć. Pamiętajmy, że przez najbliższe kilka miesięcy trzymajmy futrzaka w domu, gdyż będąc na dworze może się zgubić lub zostać zaatakowany.
- Łatwiej jest oswoić małego kotka.
- Stosowanie przemocy pogorszy sprawę!
- Musisz być cierpliwą osobą.
Mam nadzieję, że moje rady pomogą niejednej osobie w przezwyciężaniu kociego instynktu. Jeszcze raz podkreślam, że jedynie cierpliwość pozwoli nam osiągnąć sukces. Warto również zapamiętać, że każdy kot ma inny temperament, więc oswajanie jednym przychodzi szybciej niż innym.
Ja jakoś nie za specjalnie lubię koty, stanowczo wolę inne zwierzęta:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do wspólnej obserwacji.
W takim razie co sprowadziło cię do moich skromnych progów? :)
UsuńTak to już 7 lat choć czasem myślę że to było wczoraj - czas kiedy zakładałam bloga, ciesze się że jesteś Tu zemną.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przybycie.
To ja się cieszę, że urozmaicasz blogosferę już siódmy rok ♥
UsuńW sekrecie zdradzę że też lubię koty, sama mam jednego, który w tym roku kończy 10 lat
OdpowiedzUsuńO! Moja kotka ma za to lat osiem. Nie wiedziałam, że lubisz kociaki. No, no, no - powoli cię nie poznaję, Jet :)
Usuń